Jako wieloletni użytkownik openSUSE, po kilku latach aktywnego uczestnictwa w projekcie openSUSE zdecydowałem się na udział w konferencji. Była to okazja do poznania ludzi, z którymi znamy się od lat - jednak do tej pory wyłącznie przez internet. Planowanie zacząłem około 2 miesiące przed datą konferencji, która zaplanowana była na 1 - 4 Maj 2015. Od jakiegoś czasu w openSUSE istnieje program TSP, dzięku któremu można wziąć udział w wydarzeniach związanych z openSUSE nie rujnując swojego budżetu. Sam też korzystałem ze wsparcia TSP ;-)
Dzień 0.
Po dotarciu na miejsce konferencji, okazło się, że jestem pierwszy :-D
Jednak trudy podróży OSW -> -> KTW -> -> EIN -> -> HAG nie były straszne, bo od razu po dotarciu, razem z organizatorami (+Hans, +Robin) zaczęliśmy ogarniać krzesła w kilku (6!) salach konferencyjnych. Na koniec zostało rozwieszenie plakatów i banerów. Westvliet Sport Center było gotowe, by dnia następnego hostować konferencję #oSC15
.
Dzień 1.
Już z samego rana ustawiłem się na froncie, by dopilnować rejestracji użytkowników ;-) Później już same sesje, rozmowy, warsztaty. Było o uwolnieniu źródeł SLE, o nowościach i planach rozwojowych OBS o także ciekawie o kluczach w przestrzeni publicznej. Nie mogę także zapomnieć o 2 warsztatach, na których doskonaliliśmy umiejętności tworzenia/utrzymywania pakietów rpm.
Dzień 2.
Więcej sesji. O nowościach w LibreOffice i YaST. Bardzo ciekawa była sesja o “płytkach ARM” i openSUSE, czyli jakie kroki podjąć, by nasza płytka działała pod kontrolą openSUSE. Na sesji poświęconej monitorowaniu serwerów dowiedziałem się jak to robię mistrzowie - inżynierowie z SUSE. Poznałem także webowe narzędzie postfix.admin do zarządzania serwerem pocztowym postfix. No i oczywiście warsztaty z ownCloud - własna chmura na płytce ARM :-) Wieczorne zwiedzanie Hagi zakończyło się zbyt późno, by zdążyć jeszcze na BBQ ;-)
Dzień 3.
Cały ranek, aż do obiadu - mega warsztat z vim. Czyli jak być bardziej produkcyjnym, niekoniecznie pracując w trybie INSERT :-D Poźniej było kilka sesji związanych z bezpieczeństwem zarówno serwerów jak i stacji roboczych.
Zwiedzanie skończone wcześniej = BBQ mode
:-)
Dzień 4.
Godzinny udział w spotkaniu projektu openSUSE. Niestety, lot zaplanowany na 15:10 zmusił mnie do wczesnego pożegnania się z konferencją.
- Konferencja skończona.
- Bagaż doświadczeń powiększył się.
- Nowe znajomości zawarte.
- Poziom wiedzy wzrósł.
Jednym słowem - konferencja #oSC15
była świetna!
Co dalej? Już za rok w Norymberdze kolejna konferencja openSUSE, #oSC16
. Już dzisiaj wiem, że pojadę. Może tym razem będzie z Polski ktoś jeszcze? Do zobaczenia zielona drużyno!